sobota, 27 grudnia 2014

Poświątecznie i karteczkowo

Witajcie kochani

Święta, święta i  po świętach ;) na szczęście jest sobota więc można po tych świętach troszkę odpocząć. Ja korzystając z wolnej chwili pokażę jakie karteczki dotarty do mnie w ramach Bożonarodzeniowej Wymianki karteczkowej organizowanej po raz kolejny przez Hanulka.
Moje karteczki powędrowaly do:



oraz Justyny

Ja natomiast, otrzymałam karteczki od Kasi

oraz Kasi


Dziękuję dziewczyny za super zabawę i piękne karteczki! 
Pozdrawiam i ściskam świątecznie ;) Dotk@


środa, 24 grudnia 2014

Szła kolęda w noc grudniową...

 Kochani

Zdrowych, pogodnych i przede wszystkim rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęścia
w nadchodzącym 2015 roku!
 
Szła kolęda w noc grudniowa, pukała do drzwi
I wołała, żeby ludzie do stajenki szli
Dziecko małe, maluteńkie przyszło na ten świat
A w stajence ściany cienkie i dziurawy dach...



Szła kolęda w noc grudniową, pukała do drzwi i wołała, żeby ludzie do stajenki szli.

Zobacz więcej na: http://piosenkireligijne.pl/jaselka-cud-betlejemskiej-nocy/
Szła kolęda w noc grudniową, pukała do drzwi i wołała, żeby ludzie do stajenki szli. Dziecko małe, maluteńkie przyszło na ten świat, a w stajence ściany cienkie i dziurawy dach. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – co tu robić, co tu robić, żeby zimna nie czuł? Zatroskała się kolęda, że tu taki mróz trzeba prędko okryć Dziecko – najcieplejszą z chust. Zimno Dziecku, zimno Matce, obydwoje drżą – hej, kolędo, hej, kolędo, prowadź ich w nasz dom! Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – trzeba zabrać Go do domu, żeby zimna nie czuł. Uśmiechnęła się kolęda, a my razem z nią – Matka Boska i Dzieciątko – będą mieli dom! Wejdą razem z tą kolędą w nasz rodzinny krąg i już nigdy, i już nigdy – nie odejdą stąd. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – przytulimy Go do serca, żeby zimna nie czuł.

Zobacz więcej na: http://piosenkireligijne.pl/jaselka-cud-betlejemskiej-nocy/
Szła kolęda w noc grudniową, pukała do drzwi i wołała, żeby ludzie do stajenki szli. Dziecko małe, maluteńkie przyszło na ten świat, a w stajence ściany cienkie i dziurawy dach. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – co tu robić, co tu robić, żeby zimna nie czuł? Zatroskała się kolęda, że tu taki mróz trzeba prędko okryć Dziecko – najcieplejszą z chust. Zimno Dziecku, zimno Matce, obydwoje drżą – hej, kolędo, hej, kolędo, prowadź ich w nasz dom! Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – trzeba zabrać Go do domu, żeby zimna nie czuł. Uśmiechnęła się kolęda, a my razem z nią – Matka Boska i Dzieciątko – będą mieli dom! Wejdą razem z tą kolędą w nasz rodzinny krąg i już nigdy, i już nigdy – nie odejdą stąd. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – przytulimy Go do serca, żeby zimna nie czuł.

Zobacz więcej na: http://piosenkireligijne.pl/jaselka-cud-betlejemskiej-nocy/
Szła kolęda w noc grudniową, pukała do drzwi i wołała, żeby ludzie do stajenki szli. Dziecko małe, maluteńkie przyszło na ten świat, a w stajence ściany cienkie i dziurawy dach. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – co tu robić, co tu robić, żeby zimna nie czuł? Zatroskała się kolęda, że tu taki mróz trzeba prędko okryć Dziecko – najcieplejszą z chust. Zimno Dziecku, zimno Matce, obydwoje drżą – hej, kolędo, hej, kolędo, prowadź ich w nasz dom! Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – trzeba zabrać Go do domu, żeby zimna nie czuł. Uśmiechnęła się kolęda, a my razem z nią – Matka Boska i Dzieciątko – będą mieli dom! Wejdą razem z tą kolędą w nasz rodzinny krąg i już nigdy, i już nigdy – nie odejdą stąd. Urodziła Matka Boska Synka w mroźny wieczór – przytulimy Go do serca, żeby zimna nie czuł.

Zobacz więcej na: http://piosenkireligijne.pl/jaselka-cud-betlejemskiej-nocy/

wtorek, 16 grudnia 2014

Świateczne ozdoby

Witajcie kochani

Dziś będzie bombkowo ale nie tylko, szydełko też się pojawi ;)
Na początek bombka karczoch, póki co sfotografowana jedna, reszta jeszcze się produkuje. Ta akurat robiona na styropianowej kuli o średnicy 10 cm, reszta będzie miała 8cm.


Druga bombka też robiona przy użyciu wstążki jednak inna techniką. Średnica 8 cm.



Teraz kolej na bombeczki moje siostry. Bombka haftowana jest gdzieniegdzie koralikami, identyczna powstała też w tamtym roku klik



I  jeszcze papierowe kusudamy, również stworzone przez moją Sis.


Na koniec jeszcze kilka szydełkowych gwiazdek, te są akurat ukrochmalone, reszta dopiero czeka na swoją kolej. Ta w górnym lewym rogu została na próbę zrobiona z szarosrebrnego kordonka, oczywiście wynika próby pozytywny ;)


Na koniec bardzo przepraszam za jakość zdjęć. Niestety obecna pora roku, a także to że wracam do domu po 16 sprawiają że foty są jakie są....:(

sobota, 22 listopada 2014

Termoforek

Dzień dobry :)

Jak ten czas szybko leci, kurcze tak niedawno był 1 Listopada
a dziś już 22...a za tydzień prawie grudzień będzie, zacznie się Adwent i ani się obejrzymy będą już święta Bożego Narodzenia....

Tydzień temu zaczęłam dziergać na drutach (tak dla odmiany) ubranko na termofor, dla mnie zmarzlaka termofor jest po prostu niezbędny :). To pierwsza tego typu rzecz jaką "wyprodukowałam"
i nawet jestem zadowolona :)
 Kolor ubranka to soczysta zieleń :) zdjęcia robione są " na pusto", w środku nie ma wody.



 Pozdrawiam i ściskam serdecznie :) Dotk@



piątek, 31 października 2014

Zabawa "Polecamy książki na długie wieczory"

Dziś będzie bardzo książkowo, a to za sprawą Madzi z bloga U Matiny. Madzia ogłosiła jakiś czas temu u siebie zabawę polegającą na wskazaniu książek umilających nam długie wieczory :) Dziś ostatni dzień zabawy więc rzutem na taśmę zdążyłam :)




Oto moja lista:

 1. "Gdybyś mnie kochała" autorstwa Grażyny Jeromin-Gałuszki (mojej ulubionej polskiej pisarki). Już sam tytuł jest elektryzujący, jednak żadne romansidło to nie jest. Już parę m-cy minęło odkąd ją przeczytałam a ciągle wracam do niej myślami. To powieść o tym jak nieprzewidywalne są koleje losu, to powieść o polskiej wsi, jednak wcale nie "sielskiej i anielskiej"

2. Cała cykl "Królowie przeklęci" autorstwa francuskiego pisarza Maurice'a Druon. Jeśli ktoś tak jak ja lubi książki historyczne, dworskie intrygi i barwne postacie to jak najbardziej polecam

3. "Błękitny Zamek" autorstwa Lucy Maud Montgomery. Autorki chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Ta książka to opowieść o tym że w życiu nigdy nie jest na nic za późno. Główna bohaterka Joanna  uznawana przez wszystkich dookoła za starą pannę, z dnia na dzień dowiaduje się że jest śmiertelnie chora i postanawia choć przez krótki czas żyć całkiem inaczej.

4. "Gobelin" autorstwa Kien Nguyen. Piękna, naprawdę piękna książka przybliżająca kulturę Wietnamu. To historia o miłości
i przeznaczeniu, o poświęceniu ale i zemście.

5. "Ostatnia Konkubina" autorstwa Lesley Downer. Lubię książki poruszające tematykę Wschodu. Ta powieść to historia japońskiej dziewczyny która trafiła do pałacu shoguna jako jedna z wielu, i jako jedna z wielu została wybrana by być jego konkubiną. To pełna przygód opowieść o miłości.

Mam nadzieję że coś z tej listy przypadnie Wam do gustu. Ja wszystkie książki serdecznie polecam!

Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno :) Dotk@


niedziela, 5 października 2014

Wrzosowe korale

Witajcie kochani :)

Dziś będzie koralowo. Korale w odcieniach wrzosu powstały dla mojej przyszłej teściowej, która w piątek miała imieniny. Tak tak, Teresa. Bardzo przyjemnie mi się tworzyło te korale, jestem zadowolona z efektu a i teściowa też bardzo zadowolona
z prezentu. Do kompletu powstaną jeszcze kolczyki :)



Padła nawet propozycja abym wyszydełkowała sobie suknię ślubną, ale z moim tempem to chyba z 10 lat bym ją robiła, hahahaha :)

Pozdrawiam serdecznie i mocno ściskam :)
Dotk@

niedziela, 14 września 2014

Jest już wrzesień, idzie jesień....

Kochani

Witam was serdecznie w ten niedzielny późny poranek. Uwielbiam jesień. Zdecydowanie wrzesień i październik to moje ukochane miesiące, a w przyszłym roku październik będzie dla mnie tym szczególnym miesiącem ;) Pogoda jest teraz taka piękna, słońce tak cudnie świeci, idealny czas na spacery. I tak właśnie wczoraj po południu, gdy mój miły miał weekendowy dyżur wybrałyśmy się
z mamą na długaśny spacer....oj nogi nas potem bolały, obeszłyśmy okoliczne łąki i nawet do lasu zawędrowałyśmy. W lesie czekały na nas tylko dorodne muchomory ;)




Na łąkach za to piękne samosiejki kosmosów i rudbekii które ozdabiają już nasze mieszkanie ;)


oraz cudne słoneczniki



Do zdjęcia załapały się również dynie ozdobne bez których nie wyobrażam sobie jesiennej kuchni ;)


A na koniec żeby tak całkiem jesiennie nie było pokazuję serwetkę, serwetka oczywiście jeszcze nie ukrochmalona ale myślę że widać wzór ;)




Pozdrawiam i ściskam serdecznie ;) i dziękuję za każde odwiedziny, każde pozostawione tutaj słowo. Buziaki :* Dotk@

środa, 6 sierpnia 2014

Kuchennie...

Witajcie kochani :)

dziś nie pokażę nic wykonanego przeze mnie. Dziś pochwalę się dziełem mojej mamy :) Moja mama przez cały czerwiec brała udział w kursie florystycznym. Oprócz układania różnych bukietów i kompozycji kwiatowych nauczyła się również komponować dekoracje kuchenne. Oto jedna z nich:



Ja jestem tym wianuszkiem po prostu oczarowana :)) bardzo zdolną mam Mamę ;)

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaki :) Dotk@

środa, 23 lipca 2014

Po "krótkiej" przerwie...:)

Witajcie kochani!

Od ostatniego posta chyba ze 100 lat minęło; ) bardzo bardzo przepraszam. Tyle się dzieje, na szczęście zwykle są to dobre rzeczy. Od wczoraj siedzę sobie na l4 (do końca tygodnia - taki tam wirusik, gardełko itp.), sama w domku jestem, cała moja domowa ekipa rozjechała się po Polsce (wakacje w końcu). Myślałam że w końcu odpocznę, nadrobię zaległości książkowe i oczywiście robótkowe, i że w końcu napiszę posta...niestety...zostałam zawalona wiśniami i to tak dojrzałymi że szybko trzeba było coś z nimi zrobić. Drylownicy nie posiadam, całe 5 kg wydrylowałam ręcznie. Pomroziłam troszkę, reszta poszła na dżem. Nigdy dżemu nie robiłam, nigdy nie robiłam żadnych przetworów, nie wiem jak to wyszło, generalnie 9 słoików zrobiłam, mam nadzieje że wszystkie chwyciły.
Ta daaam. Jestem z siebie dumna :) Słoiki nie najpiękniejsze ale nie miałam czasu szukać innych.


Mam kilka serwetek do pokazania ale to w następnym poście. Dziś pokażę jakie pomidorki wyrosły mi na balkonie :)



Na koniec kilka fot z czerwcowego wypadu w Beskid Sądecki. Pisałam już o tym nie raz, ale to moje najukochańsze miejsce na ziemi :)



Pozdrawiam serdecznie kochani ;) Dotk@

niedziela, 20 kwietnia 2014

Wesołych Świąt!



Kochani 

życzę Wam zdrowych i pogodnych
Świąt Wielkanocnych.
Niech Zmartwychwstanie Pańskie,
które niesie odrodzenie duchowe,
napełni wszystkich spokojem i wiarą,
da siłę w pokonywaniu trudności
i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość.


niedziela, 13 kwietnia 2014

Zaległości :)

Witajcie kochani :)

Od ostatniego wpisu minął prawie miesiąc, dużo to i mało :) coś tam robótkowo się działo ale generalnie to mnie wena opuściła. Tak już mam, jak głowa zajęta czymś innym (niestety bo problemów nie brakuje) to i ręce nie chcą współpracować. No ale coś tam powstało :)

Babcine kwadraty to coś co podobało mi się od zawsze, rzecz niby prosta ale wymaga cierpliwości. Dziergam sobie wieczorami kwadraciki, bardzo przyjemnie mi się je dzierga, póki co udzierałam już 16, mam zamiar zacząć od podusi :) zobaczymy co wyjdzie


Powstała jeszcze miseczka która zamieszkała już u mojej przyszłej teściowej ;)


Użyty kordonek był sam w sobie lekko sztywny, bardzo fajnie to wszystko wyszło a i teściowa zadowolona ;)

Na koniec najnowsze quillingowe jajeczko mojej siostry ;) Strasznie mi się te jej quillinowe prace podobają



Buziaki kochani, mam nadzieję że następny post pojawi się dużo szybciej ;) Dotk@

niedziela, 16 marca 2014

Opaska dla małej królewny

Witajcie kochani :)

Coś ta wiosna chyba nie może się zdecydować czy już przyjść. Ja osobiście bardzo już na nią czekam. Zwłaszcza że wczorajszy dzień porządnie mi dał w kość. Wybrałam się sama (tak wyszło że nie miał kto ze mną pójść albo chociaż mnie podwieźć) na targ i oczywiście ledwo tylko doszłam to zaczęło wiać i padać, trzeba było się szybko wracać, ale tak szybko te 2 km nie da rady przejść. Ja oczywiście miałam na sobie cienką kurtkę (bo przecież już "wiosna") bez kaptura. Parasol też miałam ale przy takim wietrze co 5 metrów mi go wyginało więc w końcu parasol złożyłam, ściągnęłam chustkę z szyi i omotałam wokół głowy...w końcu dotarłam do domku, oczywiście musiał mi się but rozwalić...no i jutro w końcu wybieram się po skierowanie do laryngologa bo od dawna się o to proszę a wczorajszy dzień tylko utwierdził mnie w tym, że jednak z moimi uszami i zatokami to zbyt dobrze nie jest :))))

Ale skoro już o uszach mowa to wczoraj powstała taka oto opaseczka dla małej królewny Zuzanki. Kremowa z malinową kokardką :) Bardzo przyjemnie i szybko się ją robiło, zwykłymi półsłupkami, ale muszę się troszkę przyczepić do kokardki, teraz na zdjęciach widzę że jakaś taka krzywa wyszła, na szczęście w realu dużo lepiej to wygląda. Ta daam: 




Dziekuję Wam za te słowa pod poprzednim postem...Buziaki kochani... :* Dotk@

Ps. Chyba zrobił mi się jęczmień na oku...buuuu

sobota, 8 marca 2014

Szarości...


"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego..." 

Te pierwsze wersy pięknego wiersza ks. Jana Twardowskiego wyrażają wszystko...


Dziś chcę Wam pokazać miseczkę :) początkowo miała być to okrągła miseczka, jednak w kwadratowej wersji chyba wygląda fajniej ;)




Nie wiem czy to widać ale jest to szaro - srebrna nitka. 

Ciągle mam też serwetki do wykończenia ale ostatnim czasem kompletnie nie miałam do tego głowy.

Kochani ściskam Was mocno, bardzo bardzo bardzo dziękuje za wszystkie odwiedziny i słowa jakie tu zostawiacie. Buziaki. Dotk@